niedziela, 16 listopada 2025

Wystawa czy droga?



 

Wciąż zbyt często wyjazdy na międzynarodowe targi kończą się tak samo: zapełnione folderami walizki, kilka kurtuazyjnych zdjęć, parę kontaktów, które po powrocie nigdy nie dojrzewają.

Mija rok, przychodzi kolejna edycja targów — i zaczynamy od nowa, jakby poprzednia nigdy się nie wydarzyła.


Zauważyłem, że w Polsce wciąż traktujemy uczestnictwo w targach gospodarczych jak cel sam w sobie. Udział w wydarzeniu staje się potwierdzeniem aktywności — „byliśmy obecni” brzmi lepiej niż „zbudowaliśmy relację”.

A jednak świat Azji działa inaczej. Tam targi nie są punktem kulminacyjnym, lecz zaledwie jednym z etapów procesu, który zaczyna się długo wcześniej i trwa długo potem. To rytuał spotkania, nie transakcja. Jego skuteczność zależy nie od folderów, lecz od przygotowania — i od tego, czy wiemy, po co naprawdę tam jesteśmy.


Zacząłem więc myśleć o tym, że potrzebujemy nowego podejścia — takiego, które nie zaczyna się od logistyki, tylko od świadomości. Nie od biletu lotniczego, tylko od pytania:

„Czy wiem, jaki sens ma moja obecność?”

Być może polskie firmy nie potrzebują dziś kolejnego dofinansowanego wyjazdu, lecz edukacji strategicznej — zrozumienia, czym jest Azja, jak myśli, jak buduje zaufanie.

Bo bez tego każdy kolejny wyjazd będzie powtórzeniem poprzedniego.


Wyobrażam sobie inny model. Taki, w którym wyjazd na targi to nie finał, ale trzeci krok — po etapie zrozumienia i przygotowania. Najpierw świadomość, potem strategia, dopiero na końcu podróż.

Wtedy stoisko przestaje być punktem na mapie, a staje się mostem między światami. Nie „stoimy”, lecz „spotykamy się”. Nie „prezentujemy ofertę”, lecz słuchamy potrzeb.

I w tym momencie targi — takie jak CAEXPO w Nanning — przestają być wydatkiem, a stają się inwestycją w relacje, które mogą trwać latami.


Nie wiem jeszcze, dokąd ten proces mnie zaprowadzi. Ale wiem, że współczesna skuteczność zaczyna się od zrozumienia rytmu drugiego człowieka — a Azja, bardziej niż ktokolwiek, uczy właśnie tego rytmu: cierpliwego, cichego, nieefektownego, lecz skutecznego.

Bo może w końcu to nie wystawa jest celem, ale droga, która do niej prowadzi.


#strategia #CAEXPO #ASEAN #Chiny #edukacja #eksport #współpracaMiędzynarodowa #mosty

piątek, 14 listopada 2025

Między Pacyfikiem a Wisłą: nowa mapa świata

 Między Pacyfikiem a Wisłą: nowa mapa świata


„When the East breathes, the world shifts.”

Polska debata publiczna — jak zawsze — zareagowała na szczyt w Busan zgodnie z rytmem starych nawyków: skoncentrowała się na spotkaniu Trump–Xi, analizując gesty, miny i „sygnały”. Zabrakło tego, co najważniejsze: zdolności słuchania tego, co dzieje się pod powierzchnią zdarzeń.

Bo prawdziwym wydarzeniem nie był uścisk dłoni dwóch przywódców, lecz przemówienie Xi Jinpinga do przedstawicieli krajów APECAzji i Pacyfiku — czyli tej części świata, gdzie przyszłość dzieje się wcześniej niż gdziekolwiek indziej.

🕊️ Nowa mapa cywilizacyjna

Xi nie mówił jak lider mocarstwa. Mówił jak gospodarz regionu, który dojrzewa do wspólnego losu. Jego pięć propozycji dla APEC nie jest manifestem siły — to szkic świata po hegemonii: świata, w którym współzależność staje się walutą nowej polityki.

W tej wizji globalizacja nie jest już „projektem Zachodu eksportowanym na resztę świata”. Jest procesem, który wychodzi z Azji — z jej kultury równowagi, rytmu, cierpliwości i zdolności do trwania bez potrzeby dominacji.

To globalizacja organiczna, nie ta zarządzana przez fundusze i korporacje, ale ta, która wyrasta z łańcuchów ludzi, instytucji i wspólnych celów.

To też moment, w którym Chiny przestają być „fabryką świata”, a zaczynają stawać się jego laboratorium harmonii — szukającym sposobów, by nowoczesność nie zjadła człowieczeństwa.

⚙️ Zachód – wciąż w pułapce narracji

Tymczasem Zachód – z całym swoim intelektualnym dorobkiem – ugrzązł w opowieści o konflikcie. Wciąż rozgrywa te same metafory: wpływy, strefy, sojusze, sankcje. Wciąż wierzy, że świat jest grą o sumie zerowej.

Ale to język XX wieku. Dziś rośnie cywilizacja XXI wieku – cywilizacja współbrzmienia, która rozumie, że stabilność nie rodzi się z dominacji, lecz z umiejętności współistnienia wielu porządków naraz.

Azja nie „rywalizuje z Zachodem”. Ona po prostu żyje w innym rytmie. Nie w rytmie walki – lecz wzrostu. Nie w rytmie reakcji – lecz tworzenia.

Tam, gdzie Europa widzi granice, Azja widzi przepływy. Tam, gdzie Europa szuka regulacji, Azja szuka równowagi (平衡). Tam, gdzie Europa mówi o „wzroście PKB”, Azja mówi o harmonii w rozwoju (和谐发展).

🌱 APEC jako prototyp świata po kryzysie

Forum APEC — często lekceważone przez zachodnich komentatorów — staje się dziś poligonem nowego modelu współpracy. Nie opiera się on na wartościach ideologicznych, lecz na praktyce współzależności: na infrastrukturze, łańcuchach dostaw, energii, komunikacji i edukacji.

To geopolityka po geopolityce — świat, który przestał myśleć kategoriami zwycięstwa i przegranej.

To także duch 无为而为 — działania przez zgodność z ruchem. Nie przez przymus, nie przez opór, ale przez zestrojenie. Przez sztukę współbrzmienia z tym, co i tak już się dzieje.

💡 Czas, by Polska znów słuchała

Polska, odruchowo patrząca w stronę Zachodu, musi w końcu nauczyć się słuchać Azji, nie tylko przez pryzmat importu i eksportu, ale przez zrozumienie jej sposobu myślenia.

W Azji nie mówi się o „partnerstwie strategicznym”. Mówi się o 朋友之道 — drodze przyjaźni. O cierpliwej wymianie, która dojrzewa jak herbata, a nie jak „projekt w harmonogramie”.

To właśnie tu – w krajach ASEAN, w Nanning, w całym regionie Azji Południowo-Wschodniej – powstaje nowy model cywilizacji: cywilizacji współistnienia.

🪶 Między górami a kodem

Kiedy słucham takich przemówień, widzę nie tylko politykę. Widzę przyszły świat — świat, w którym technologia przestaje być bronią, a staje się językiem współpracy.

W tym świecie Polska mogłaby być mostem – łącznikiem między kreatywnością Europy a mądrością Azji. Nie poprzez wielkie deklaracje, lecz poprzez tysiące małych kroków – programy, wymiany, projekty, wspólne pomysły.

Bo przyszłość nie rodzi się w gabinetach. Rodzi się w przestrzeniach, gdzie spotykają się ludzie, którzy naprawdę chcą współpracować.

🔸 Nowy świat już się wydarza

Xi Jinping w Gyeongju nie proponował dominacji, proponował syntezę. Nie mówił o „nowym porządku”, lecz o równowadze po chaosie.

To nie rewolucja. To przemiana kierunku. Z Zachodu – na Wschód. Z siły – na współistnienie. Z krzyku – na rozmowę.

Jeśli Polska ma znaleźć swoje miejsce w tej nowej symfonii, to tylko jako ten, kto potrafi słuchać.


#APEC #ASEAN #AI #Nanning #China #Poland #RegionalCooperation #GlobalShift #SoftPower #无为而为 #HarmonyNotPower #AsiaRising

wtorek, 11 listopada 2025

Między książką a spojrzeniem




Wielu zna Chiny. Niewielu je rozumie. Jest wiele osób niezwykle oczytanych, zdolnych cytować Konfucjusza w oryginale. Ale wiedza książkowa, choć cenna, kończy się tam, gdzie zaczyna się życie: w spojrzeniu, w milczeniu, w sposobie, w jaki ktoś odstawia na stół filiżankę z herbatą.

Z drugiej strony są handlowcy i przedsiębiorcy, którzy „znają” Chiny od strony targów, umów, zamówień, wizyt i wizytówek, ale często to znajomość bardzo powierzchowna - błyskotliwa, lecz płaska. Tak, jakby ktoś umiał rozpoznać rzekę po kolorze wody, ale nigdy nie poczuł jej nurtu.

Są też młodzi zapaleńcy — często w osobistych relacjach z Chińczykami, zafascynowani, otwarci, ale jeszcze bez wglądu, który przychodzi dopiero z czasem: gdy znika zachwyt, a pozostaje umiejętność prawdziwego słuchania.

Rozumienie Chin to nie intelektualna kompetencja — to stan bycia. To cierpliwość w oczach starego przyjaciela, który łagodnie zachęca Cię, żebyś wstał, otrzepał spodnie z piasku i szedł dalej, to miękkość i nieuchwytność relacji, to ten moment, gdy nagle się orientujesz, że nie trzeba nic tłumaczyć, bo – nie wiadomo jak i kiedy - wszystko już zostało powiedziane.

Być może to kwestia charakteru. Być może to coś, co zrodziło się we mnie jeszcze wtedy, prawie trzy dekady temu w Guangzhou, gdy patrzyłem na kolegów oglądających Chiny zza szyb, podczas gdy ja chciałem w nich zanurkować — zobaczyć świat ich oczami. Nie przez soczewkę „człowieka Zachodu w podróży”, tylko przez ciszę, która nie potrzebuje potwierdzenia.

Prawdziwe zrozumienie nie polega na „wiedzeniu” — lecz na współbyciu. Nie jest to stan logicznego poznania, ale raczej rezonansu: nie walczy się z siłą przeciwnika, lecz wchodzi w jej rytm, by płynąć razem z ruchem. Tak samo w kulturze: dopiero gdy przestajesz się opierać, gdy nie próbujesz „pojąć” — zaczynasz rozumieć.

Ten rodzaj rozumienia nie rodzi się z książek, lecz z chwil milczenia, z obserwacji gestu, z posmakowania herbaty, z powolności spaceru ulicą, z rozmów, które niczego nie „wyjaśniają”, a jednak otwierają coś w człowieku. To rozumienie wcielone, a nie intelektualne — rodzaj wspólnego oddechu z rzeczywistością, a nie jej analizy.

Dlatego, gdy mówię dziś o Chinach, coraz rzadziej używam słowa „znam”. Raczej: „jestem w ruchu razem z nimi”. Nie po to, by tłumaczyć, ale by pozwalać światu mówić własnym głosem.

I może właśnie w tym tkwi przyszłość komunikacji między Wschodem a Zachodem: nie w Przekonywaniu, ale w Słuchaniu. Nie w Rywalizacji, ale w Współbrzmieniu. Nie w Poznaniu – lecz w Obecności.

#ChinaPolandRelations #InterculturalDialogue #CulturalIntelligence #UnderstandingChina #CrossCulturalCommunication #ASEAN #Nanning #ChinaASEAN #SoftPower #TrustBuilding #GlobalMindset #LeadershipAcrossCultures #BusinessWithChina #ListeningToTheEast #BridgingWorlds #CulturalEmpathy #PolandChinaCooperation #MutualUnderstanding #EastMeetsWest #HarmonyInDiversity